czas zepsucia

Czas to most zwodzący
Jedność nigdy się nie zapina
Zdechniesz na stopniach pomiędzy sobami
Palec może schwytać palec. Słowa wdychają się przez inne
Nikt nadaje na częstotliwości, której śmierć się boi
Zdechniesz na schodach do pozy
Ładniejszy trup wygląda mądrzej. Przyrządź się
Prawda miała nam zastąpić dotyk
Obozy hulajnogowe
W masarni jest jest zatrute perswazantami
Wynajmę staruszkę o lasce, staruszka na wózku. Sprzedaż konwalii przed wejściem do metra
Za dinozaurów nie było głuchych telefonów
W masarni brud i Bóg nigdy nie wychodzą z masła
Zatoka esowata biegnie po wewnętrznej powierzchni skalistej kości skroniowej. Jej bruzda znajduje się w dolnym dole czaszki. W okolicy szczytu wyrostka zagina się prawie pod kątem prostym ku dołowi
Z czasem nasze koła zgniatają nam stopy. Nasze młotki wbiją nas w siebie. Wzory zakładają nam obroże
Nie mówimy źle o Matce Teresie nawet jeśli jest zaćpaną chujozą
Jesteś kropką odprysku
Twoja twarz ma na imię Chóry
Twoja śmierć ma na imię Chóry
Chóry kupił mysz do dziury
Warto być trupem namiętnym
Chóry pogryzł się z taczkami
Chwilowe są kroki wieczności
Chóry wstąpił do rosołu
W 1856 roku krynolina w formie metalowej klatki została opatentowana w USA, Anglii i Francji
Wszystko zostało stworzone przez konieczność i harmonię
Jesteś westchnieniem po przecinku
Idzie o to, żeby zostać na lodzie
W masarni fantazja rozpycha się jak ogień
Dzieje to fałszywa instrukcja obsługi nicości. Przegap ją
Lubię takie fale na brzuszku
Nigdzie są, reszta bywa
Jej znakiem rozpoznawczym było czarne boa, podwiązki i wulgarny repertuar, którego śmiałość budziła entuzjazm
Jasny gwint, krótki szpic, krucafuks, Krucy Himmel
W innych językach często nie ma rozróżnienia między liścieniem a cepem bojowym
Nic rozbija się na coś i po nic. Dalej rozchodzą się razem
Kult Antinousa trwał kilka wieków
Oświęcim to była igraszka
Samotność ma wszystkie rączki zbyt krótkie
A może moje rozumienie jest tylko ślepotą na mój brak rozumienia
W pustce skryła się pustk
W dębie skryli się dą
W morzu skrył się morz
Na sankach zjeżdża Jaś
W masarni jednostka zamienia się w przeźroczysty egzemplarz
Nim dzień wyschnie migną tryliony gołębin
Idzie o to, żeby uciec zegarom
Nie chodzić utartą drogą. Zbyt chętnie nie podawać prawicy. Nie oddawać moczu zwracając się ku słońcu. Własnego serca nie zjadać
Przegródki – tylko tak można przetrwać na tym świecie
Pasja. Dom Włosa i Paznokcia
Kto zepsuł ciemność?
Co właściwie robił Pan Bóg przed stworzeniem świata?
Pewnego dnia masturbując się na placu targowym oświadczył: Gdybyż i głód można było zaspokoić przez pocieranie pustego żołądka!
Nie lubię kiedy linię obsługuje Zakład Żoliborz
W masarni ścisk jest dowodem wolności
Krzesło płynie drogą zanim kończy się nos
Warto być sprawiedliwym trupem
Tato! Wiesz co się dziś stało?! Osa wleciała do przedszkola!
Zabiłem swojego ojca, jadłem ludzkie mięso i jestem szczęśliwy
Gdzie mogę kupić proszek, który pożarł nasze ołtarze?
W masarni ja dokleja się do innych oddechów
Pies Fodora leżał w budzie, czekał, czeka, aż wyblakł. Jego pan zamarzł, kiedy poszedł się wysikać
Kosmos to ściema
Głazy ryżowe w pomidorowej, Bar Ząbkowski
Diokles opowiada, że Krates usłuchał Diogenesa, który mu radził, aby swoją ziemię zostawił na pastwisko dla owiec, a pieniądze jakie ma, wrzucił do morza
W masarni człowiek człowieka boli
Opowieści są dobre dla krów
Kto przychodzi na świat, by niczego nie zakłócić, nie zasługuje na względy ani na cierpliwość
Właśnie dlatego, że okręt mój zatonął udała mi się podróż
Milcz, milcz ślad zostawiaj jak najmniejszy
Pobłogosław też naszą sól, aby chroniła nas od zepsucia